Jesienna sesja ślubna we Wrocławiu Weroniki i Marka miała miejsce pod koniec października. Mimo iż na początku sesji było pochmurno, to już wkrótce przez chmury przebiło się słońce.
Miejsca na plener ślubny wybraliśmy według następującego klucza. Ponieważ jesień kojarzy się przede wszystkim ze złoto-pomarańczowymi liśćmi, to nie mogło na zdjęciach zabraknąć tych elementów natury. Dlatego w pierwszej kolejności zdecydowaliśmy się na Park Szczytnicki, Pergolę i Wrocławską Fontannę.
W bliskiej odległości Hali Stulecia mamy sporą różnorodność otoczenia. Natomiast aby wszystkie zdjęcia nie były w klimacie naturalnym, czyli zwyczajnie dla urozmaicenia, podjechaliśmy się na koniec sesji plenerowej do pobliskiego Ostrowa Tumskiego, gdzie zahaczyliśmy o wrocławski most zakochanych (Most Tumski).
Park Szczytnicki – jesienna sesja ślubna
W trakcie jesiennej sesji ślubnej w Parku Szczytnickim spacerowaliśmy w poszukiwaniu urozmaiconych plenerów. Starałem się pokazać Weronikę i Marka z różnych perspektyw i w różnych planach. Od szerokich ujęć pokazujących sporo otoczenia po zbliżenia skupiające się na emocjach.
Sesja plenerowa to powinien być miło spędzony czas i dobra zabawa. Co prawda, na początku daje się wyczuć lekkie skrępowanie, co jest zrozumiałe – niewielu z nas ma doświadczenie w pozowaniu przed obiektywem – to już po kilku minutach następuje rozluźnienie.
Przygotowując się do sesji ślubnej, weźcie ze sobą dobry humor i nastawcie się na sporą dawkę przytulania 😉 W czasie sesji plenerowej będziecie blisko siebie. Jeśli temperatura tego dnia będzie niska (jak w tym przypadku), to przytulając się będziecie mogli dodatkowo się rozgrzać 😉 A tak na serio, na jesienne sesje, zawsze polecam zabrać ze sobą coś do okrycia się, na czas kiedy przemieszczamy się między kolejnymi miejscami.
Niestety czasem trzeba się trochę poświęcić i trochę zmarznąć. Szczególnie jeśli nasze kalendarze są napięte i trudno jest się umówić na sesję w innym dniu. Wtedy pozostaje nam liczyć na dobrą pogodę. A w razie czego być przygotowanym na pewne niedogodności.
Weronika i Marek świetnie sobie poradzili mimo pogodowych przeciwności. Udało się nam uzyskać mieszankę romantycznych i wesołych zdjęć.
Kolejnym pomysłem na poślubne zdjęcia plenerowe jest spacer. Takie sytuacje zwykle fotografuję z daleka. Niejako pozostawiam Was sam na sam ze sobą. Dzięki temu nie czujecie skrępowania związanego z obecnością obiektywu aparatu fotograficznego.
Hala Stulecia, Pergola i Wrocławska Fontanna w kolorach jesieni
Kierując się w stronę Pergoli przyspieszyliśmy kroku. Nie wiedziałem, czy to tylko krótki przebłysk słońca, czy może zostanie ono z nami na dłużej. Na szczęście warunki okazały się łaskawe!
Porośnięte roślinnością arkady Pergoli wokół Wrocławskiej fontanny w połączeniu z ciepłymi promieniami słońca, a do tego tryskający energią Państwo Młodzi Weronika i Marek!
Na koniec wyczekane zdjęcie z fontanną w tle. Wyczekane, bo strumienie wody raz unoszą się wyżej, raz niżej. Są momenty kiedy fontanna nie działa.
Wrocławski Most Zakochanych – Ostrów Tumski – sesja ślubna
Słońce chyliło się ku zachodowi, ale nasza jesienna sesja ślubna we Wrocławiu dopiero nabierała rozpędu. Choć temperatura zaczęła dawać się we znaki Weronice.
Wrocławski most zakochanych (Most Tumski) tętnił życiem. Nie są to sprzyjające warunki do wykonywania portretów Pary Młodej. By na zdjęciach nie pojawiały się postronne osoby musieliśmy wykazać się sporą cierpliwością. Ale udało się! Jak zwykle w takich sytuacjach dało się słyszeć od przechodniów życzenia dla Pary Młodej.
Widząc, że słońce chyli się ku horyzontowi ruszyliśmy ulicą Katedralną w stronę Placu Katedralnego. Przechodząc obok Restauracji Lwia Brama, zauważyłem, że z terenu ogrodu Papieskiego Fakultetu Teologicznego jest szansa na obejrzenie zachodu słońca.
Po lewej stronie naszym oczom ukazała się porośnięta czerwonymi pnączami ściana, która stanowiła piękne tło dla roześmianej Pary Młodej. Na czerwone liście padało ciepłe światło zachodzącego słońca ocieplając dodatkowo fotografowaną scenę.
Tymczasem za moimi plecami również rozgrywał się kolorowy spektakl z panoramą na Bulwar Xawerego Dunikowskiego w tle.
Błyskawicznie zamieniliśmy się miejscami, a Weronika i Marek gorącymi pocałunkami pożegnali ostatnie promienie słońca zachodzącego za budynki.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w oficynie z charakterystycznymi białymi ścianami z brązowymi drewnianymi belkami.
Oświetlana ostatnimi ciepłymi promieniami tego dnia Katedra św. Jana Chrzciciela stanowiła piękne tło dla ostatniego spaceru podczas sesji plenerowej na Ostrowie Tumskim.
Nieco zziębnięci udaliśmy się pospiesznym krokiem w kierunku samochodów. Całe szczęście na zdjęciach tego nie widać 😉